Liczył na złoto, ale Malezyjczyk deptał mu po piętach i w końcówce wysunął się na prowadzenie.
Zobacz też: Raj dla moli książkowych. Zamiast banku - biblioteka
- Jestem bardzo wkurzony, gdyż wiem, że popełniłem kilka błędów i pomimo nie idealnej formy powinienem to wygrać, jak to czyniłem 4-krotnie w poprzednich edycjach - mówił tuż po biegu Piotr Łobodziński. - To nie jest tak, że nie wiem, co się stało. Moja forma jest porównywalna z poprzednimi latami na początku lutego. Po prostu ja pobiegłem lekko słabiej, a Malezyjczyk wykorzystał maksymalnie swą obecnie wysoką dyspozycję. No nic. Sezon się dopiero zaczyna i trzeba się będzie odkuć.
Piotr Łobodziński. Łomżyński pogromca pięter
Łobodziński od 2016 roku miał w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich iście kosmiczną passę. Na 8 biegów nie przegrał ani razu. Warto dodać, że rekord tej trasy i tak należy do łomżyńskiego pogromcy schodów. Do tej pory nikomu nie udało się pobić jego wcześniejszego wyniku - 7 minut i 45 sekund.
Piotr Łobodziński to aktualny mistrz świata i 6-krotny zdobywca Pucharu świata. Najbliższy start na schodach w kalendarzu Łobodzińskiego to wieża Eiffla w Paryżu. Pobiegnie tam 11 marca.
Trzymamy kciuki!